1

15 lat naszej posługi w Gruzji

Pragniemy podzielić się świadectwem cudownego działania Bożej Opatrzności od pierwszych chwil naszej posługi w Caritasie, w Tbilisi. Przybyłyśmy tutaj trzy Siostry z różnych prowincji nie znające się wcześniej. Pierwszą Przełożoną naszej Wspólnoty została zamianowana Siostra M. Monika (z prowincji poznańskiej). Sama wspomina, że bardzo obawiała się czy podoła temu zadaniu w nowym kraju, o innej kulturze, języku, z nieznanymi wcześniej Współsiostrami i z nową posługą w Caritasie. Swoje obawy i lęki Siostra M. Monika zawierzyła Bożej Opatrzności. Dziś, po 14 latach mówi: „Chwała Panu za cud Wspólnoty, za bliźnich, których Pan Bóg powierzył Jej opiece”: za ludzi starszych, samotnych, biednych w domu dziennego pobytu ,,Harmonia”, gdzie posługuje.

Siostra M. Monika wspomina także inne doświadczenie działania Bożej Opatrzności. Kiedy nastąpił pewien kryzys finansowy, zmniejszono normy żywnościowe i obiady dla podopiecznych miały być wydawane tylko 3 razy w tygodniu. Pełna troski i żalu, Siostra M. Monika prosiła Bożą Opatrzność o pomoc w zdobyciu środków na pełne wyżywienie. Dowiedziała się, że pewien Ksiądz z Polski, Prezes Fundacji PRO-SPE zajmuje się organizowaniem pomocy dla Gruzji. Zwróciła się do niego i wkrótce wpłynęły środki umożliwiające zapewnienie pełnego żywienia najbardziej potrzebujących. Boża Opatrzność pobudza w nas nadzieję. Bóg naprawdę troszczy się o nas, ale oczekuje z naszej strony postawy zaufania. Często nieoczekiwanie ,,ktoś” przekazuje nam środki materialne jako pomoc dla naszych podopiecznych. Tak było też pewnego dnia – wspomina Siostra M. Bernarda, gdy za ostanie pieniądze dla podopiecznych kupiła dziecku – sierocie podarek urodzinowy. Po południu zjawiła się mama trojga dzieci mieszkających w Domu Dziecka, która bardzo chciała zabrać dzieci na sobotę i niedzielę do domu. Zawsze opłacałyśmy im drogę (40 km od Tbilisi) i dawałyśmy produkty żywnościowe. Siostra M. Bernarda poszła z prośbą o pomoc do Siostry Przełożonej M. Moniki. Gdy była w drodze, ktoś pilnie wezwał Siostrę M. Bernardę do bramy wejściowej Caritasu. Była to starsza Pani ze Szwecji z żółtą kopertą, z ofiarą na sieroty w Gruzji. Łzy radości i wdzięczności same napłynęły nam do oczu. Dzięki ofierze tej Pani, dzieci mogły z mamą pojechać do domu i nie cierpiały z powodu głodu.

Jesteśmy świadome, że czuwa nad nami Bóg i troszczy się o wszystko czego potrzebujemy. W posłudze Siostry M. Dawidy możemy porównać Bożą Opatrzność ,,do opatrywania ran” i to w rozumieniu dosłownym, gdyż codziennie fizycznie opatruje rany obłożnie chorym, pomaga bezradnym i samotnym. Boża Opatrzność posyła Siostrę M. Dawidę do chorych na ciele, aby im przyniosła ulgę w cierpieniu, ale także, aby niosła pomoc cierpiącym na duszy. Jednym z przykładów jest pewne zdarzenie, które chętnie wspomina. Każdego tygodnia Siostra M. Dawida otrzymuje grafik z adresami chorych, do których ma iść z posługą. Pewnego razu trafiła do kobiety leżącej wiele lat w łóżku. Kobieta była nie w pełni świadoma, bywała agresywna wobec Siostry M. Dawidy i innych pielęgniarek. Pewnego dnia, gdy Siostra M. Dawida przybyła do domu chorej, była tam także wnuczka chorej kobiety. Gdy Siostra M. Dawida zaczęła wykonywać czynności pielęgniarskie, chora powiedziała bardzo wyraźnie ,,chcę ksiondza” tzn. że prosi o Księdza. Siostra zapytała, ją: ,,wezwać swieszczenika Wam”? Chora powtórzyła: „Chcę Księdza, jestem katoliczką, jestem Polką”. Ta kobieta miała nazwisko gruzińskie po mężu i dlatego nic nie wskazywało na to, że jest Polką. Chociaż cała rodzina jest wyznania prawosławnego, to jej wnuczka nie była przeciwna spełnienia tej prośby. Zgodnie z życzeniem chorej, przybył do niej ówczesny Ksiądz Proboszcz i udzielił jej sakramentów świętych. Po tym zdarzeniu zmieniono Siostrze M. Dawidzie grafik i dopiero po 2 miesiącach powtórnie trafiła do tej pacjentki. Były to godziny przedpołudniowe. Tym razem chora była sama w domu. Siostra M. Dawida od razu spostrzegła, że leżąca jest w agonii i poprosiła, aby przyszedł Ksiądz Proboszcz. Po przybyciu, udzielił on chorej sakramentów świętych, ale tym razem także sakramentu namaszczenia chorych. O godz. 15.00 chora odeszła do Pana. Nie wiemy ile lat ta kobieta czekała na tę łaskę cierpiąc fizycznie i duchowo, ale jest pewne, że Boża Opatrzność nie pozwoliła jej odejść w opuszczeniu, bez sakramentów świętych. Siostra M. Dawida stała się żywym narzędziem Bożej Opatrzności. Często zdarza się, że pacjenci są spragnieni rozmowy o Bogu, a takie rozmowy nierzadko kończą się prośbą o chrzest, o przyprowadzenie prawosławnego Księdza.

Pan Jezus mówił do nas w Kazaniu na Górze: „Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać?… Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,31.33). Przez wszystkie lata posługi na ziemi gruzińskiej doświadczamy działania Bożej Opatrzności i Bożej opieki. Bóg pokazuje nam swą mądrość, dobroć i miłość i pozwala nam doświadczyć osobiście Bożych przymiotów w codziennym życiu.

W bieżącym roku formacji permanentnej naszym przewodnikiem jest św. Józef i dlatego Jego opiece zawierzamy naszą posługę wśród najbardziej potrzebujących. Św. Józef, niejako ,,wprosił” się do nas. Miało to miejsce w pierwszych latach naszej posługi w Tbilisi. Pewnego dnia chłopiec z Domu Dziecka zobaczył podrzuconą przez ogrodzenie Caritasu czarną, spaloną figurkę i przyniósł ją do nas. Często się zdarza, że prawosławni podrzucają krzyże katolickie lub obrazy. Spostrzegłyśmy, że jest to figurka św. Józefa. Oczyściłyśmy ją, odnowiłyśmy i tak św. Józef zamieszkał z nami.

W modlitwie dziękujemy Dobremu Bogu za Jego niewysłowioną Opatrzność, dziękujemy za dobrych ludzi, którzy są narzędziami Bożej Opatrzności. Polecamy też naszą dalszą posługę modlitwie.

Zobacz zdjęcia